poniedziałek, 10 listopada 2014

Liam

Po długim pisaniu w końcu jest. Zapraszam na Liam'a w wersji Kopciuszka. Miłego czytania :*. 


Jak co ranek sprzątałam w domu. Mieszkałam z wredną macochą i jej dwoma, okropnymi córkami. Tata zginął w wypadku samochodowym miesiąc temu. Mama umarła jak byłam jeszcze małą dziewczynką.
Dom został podzielony na mnie i na moją macochę. Ojciec zawsze mi mówił że jak kiedyś umrze cały majątek zostanie przepisany tylko mi lecz jak tata zginął nikt nie znalazł testamentu chociaż wiem że macocha go zniszczyła. Chociaż miałam dopiero 16 lat to straciłam już tak wiele. Po tacie został mi tylko Nikuś, mój mały kundelek którego dostałam od niego na 16 urodziny.
Weszłam do pokoju taty i przeszukiwałam jego rzeczy z myślą że znajdę kopię testamentu. Kiedy nagle macocha wpadła do pokoju.
- Co ty tutaj robisz? Powinnaś teraz sprzątać!!!- krzyczała.
- Chciałam tylko poprzeglądać rzeczy taty. Tęsknię za nim.- odpowiedziałam smutno.
-Tak tęsknisz? Szukasz testamentu wiem to, ale nie znajdziesz go bo on nie istnieje.- Darła się na mnie zupełnie bez powodu.Przecież ja tylko przeglądałam jego rzeczy.- do jutra masz spakować te wszystkie rzeczy i wyrzucić!
- Co nie możesz tego zrobić!
- Nie mogę? Hmm a pod czyją jesteś tu opieką? Po co mają tutaj leżeć te zbędne rzeczy? Wyrzuć je a jeżeli nie pożegnaj się ze swoim kundlem.- Groziła mi. Już sama nie wiedziałam co miałam robić. Gdybym się wyprowadziła cały majątek przepisany by został na tą wiedźmę. Tak pewnie myślicie że to głupie że tak bardzo chce walczyć o to, ale to jest mój rodzinny dom i nie chcę go opuszczać.Nagle do pokoju wpadła Kate jedna z sióstr.
- Mamo! Gdzie jest obiad?- zaczęła mówić zdenerwowana- Jestem głodna.
- Przeglądasz jakieś śmieci zamiast zrobić obiad??? To bezczelne!!! Już idź robić obiad i to raz!!!
- A co ona nie może zrobić sobie sama- oznajmiłam pokazując na Kate.
- Idź zrób ten obiad albo pożegnasz się z tym kundlem- spojrzała wrogo na Nikusia.Wyszłam z pokoju i kierowałam się w stroną kuchni. Nagle zatrzymała mnie Madi druga siostra.
- Jak skończysz obiad to przyjdź do mnie do pokoju bo dzisiaj mam sporo lekcji.
- I co z tego powodu?
- Masz je odrobić albo wiesz...- przeczesała włosy palcami zarzucając je i poszła. Było by wszystko dobrze ale dlaczego na tym wszystkim ma cierpieć mój niewinny piesek. Zrobiłam szybko obiad i odrobiłam lekcje moje jak i  Madi po czym wyszłam na spacer z psem. Szłam wąskimi ulicami miasta patrząc się na ludzi ze wzajemnościom. Zatrzymałam się przy sklepie z gazetami i innymi takimi rzeczami. Patrzyłam na magazyny z modą szukając mojego ulubionego gdy go znalazłam był na okładce mój ulubiony model z modelką którą chodził. Kupiłam magazyn i poszłam do parku. Usiadłam przy fontannie i zaczęłam czytać  artykuł o Liamie Paynie i jego zerwaniu z francuską modelką. Po chwili smycz Nikusia wyrwała i się z rąk a on pobiegł za kotem. Biegłam za nim ile sił w nogach gdy nagle wpadłam na wysokiego mężczyznę z blond włosami i brązowymi oczami. Trzymał na rękach mojego uciekiniera.
- Przepraszam ja nie chciałam po prostu pies mi uciekł.- przeprosiłam go.
- Nic się nie stało. O tego psa ci chodzi?
- Tak- podał mi psa i się uśmiechnął
- Fajny piesek jak ma na imię?
- Niko.-uśmiechnęłam się do mężczyzny.
- A właścicielka?- spojrzał na mnie urzekającym spojrzeniem.
-(T.I)- podałam mu rękę- a ty jak masz na imię?
- Liam- uścisnęliśmy sobie ręce. Pomyślałam "To tak jak mój idol" był nawet podobny, ale co by tak sławna osoba którą kochają prawie wszystkie dziewczyny i tak wiele osób ją uwielbia robiła w takim małym mieście jak to?
- Miło mi- oznajmiłam
- Mi również.- uśmiechnął się pokazując piękne białe zęby- Ej wiesz co? Pracuje w pewnej branży modelingowej i akurat potrzebujemy modelki może chciała byś spróbować?
- Nie, nie nadaje się.
- Właśnie że się nadajesz...Proszę masz tu mój numer zadzwoń jak się zdecydujesz.
- Okey.
- Mam nadzieję że zadzwonisz ale teraz już muszę iść to do usłyszenia mam nadzieję.- Uśmiechnął się i poszedł. Spojrzałam na kartkę z numerem i pomyślałam że mogę spróbować. Wróciłam do domu. Jeszcze nie weszłam do domu i już macocha się na mnie darła.
- Gdzie ty byłaś? Masz tu szybko posprzątać! Zaraz z opieki społecznej przyjdą!
Weszłam szybko do domu i trochę ogarnęłam. Po chwili weszłam do kuchni i usiadłam na przy stole...
- Tylko pamiętaj co masz mówić ! - powiedziała macocha pojawiając się za drzwi.
- Całą prawdę..
- Jak całą prawdę masz mówić że u nas wszystko w porządku albo pożałujesz...
- Mamo!!! Pani z opieki społecznej- krzyknęła  Kate. Macocha się tylko na mnie spojrzała groźnym wzrokiem a następnie przyprowadziła do nas tę Panią.
- Dzień dobry- powiedziałam z uśmiechem.
- Dzień dobry - odpowiedziała mi starsza pani z miłym uśmiechem.
- Proszę siadać... Kawy?- zapytała macocha
- Nie, dziękuję zaraz muszę iść. Wszystko w porządku u was? Nic się nie dzieje?
- Nie jest wszystko w porządku- odpowiedziała macocha przytulając mnie. Czemu tak nie może być na co dzień?
- Yhym dobrze... Mogę jeszcze zabrać słówko z panienką?- zapytała na co kiwnęłam pozytywnie głową.
Po zadaniu mi paru pytań wyszła. Po wyjściu macocha się na mnie wydarła żebym sprzątała. Po czym zaczęłam wykonywać tę czynność.
                                                                            ***
Wróciłem do studia gdzie miałem mieć zaraz sesję. Usiadłem na krześle i poprawiałem swój wygląd patrząc w lustro. Po chwili usłyszałem narzekania mojego agenta że nie może znaleźć żadnej modelki. Po dłuższym wysłuchiwaniu powiedziałem.
- Chyba znalazłem nam nową modelkę jest bardzo śliczna i piękna. Spotkałem ją w parku. Dałem jej swój numer.
- A czy ta twoja " modelka " będzie chciała z nami pracować?
- No ymmm.... Jeszcze nie wiem.
- To jak się odezwie daj mi znać.- oznajmił po czym poszedł szykować się do sesji. Po skończeniu zdjęć wróciłem do domu.
                                                                            ***  
Po ciężkim dnu ułożyłam się spać lecz nie zasnęłam tylko myślałam nad dzisiejszą propozycją.
Uznałam że zadzwonię do niego juto i wypytam się o ta sprawę.
Następnego dnia wstałam dosyć wcześnie. Zrobiłam śniadanie i wyszłam na spacer z Nikusiem.
Po dotarciu do parku wyjęłam telefon i zadzwoniłam.
- Halo
- Cześć Liam?
- Tak
- To ja ta dziewczyna co wczoraj w parku spotkałeś.
- Hej. Wiedziałem że zadzwonisz- Słychać było wyraźne zadowolenie.
- Tsaa... Nie przeszkadzam?
- Nie... Możesz się spotkać teraz w parku?
- Tak.
- To super ja tam zaraz będę. Pa!
- Pa!- rozłączyłam się. Usiadłam przy fontannie i czekałam. Po upływie nie wielkiego czasu koło mnie usiadł Liam.
- Cześć- Przywitał się wesoło chłopak
- Hej- Odpowiedziałam po czym się przytuliliśmy.
- Więc jak? Namyśliłaś się nad moją propozycją?
- Mniej więcej... Jeszcze nie jestem pewna- odpowiedziałam trochę smutnym głosem.
- Rozumiem więc jak się namyślisz to masz tu ulotkę i mam nadzieję że się zdecydujesz a teraz może pójdziemy do kawiarni obok na kawę?- zapytał z uśmiechem.
- Chętnie- Uśmiechnęłam się. Po dostaniu kawy usiedliśmy przy stoliku i gadaliśmy. Straciliśmy rachubę czasu po paru godzinach spojrzałam na zegarek. - Już tak późno??? - zerwałam się z krzesła- Przepraszam ale muszę już iść.
- Dobrze do zobaczenia.
- Pa! - krzyknęłam wychodząc. Pobiegłam do domu. Szybko weszłam do niego po czym udałam się do kuchni.
- Gdzie ty byłaś??? Obiad rób i wynieś śmieci- wiadomo kto zaczął na mnie krzyczeć.
- Już, już nie musisz się drzeć.
- Jak nie muszę? Nie było cię prawie cały dzień a nic nie jest zrobione. Do roboty już.
- Mamo jestem głodna.
- Ja też.- do kuchni weszły Kate i Madi.
- Już ta niewdzięcznica wam robi coś do jedzenia.- nic się nie odzywając zaczęłam robić obiad.
- O a co to?- zapytała z chytrym śmiechem Kate wyciągając ulotkę.
- Oddawaj to!- wyrwałam jej ją po czym obie siostry się na mnie rzuciły.
- Co tu się dzieje?- Do pomieszczenia wbiegła "czarownica".
- Ona ma ulotkę o modelingu.- oznajmiła Madi.
- I co z tego?- wyrwałam ją z powrotem po czym wyrwała mi ją macocha.
- Ty myślisz że masz szanse?
- Może... - odpowiedziałam.
- Hahaha ty? Hahahaha nie jesteś taka śliczna jak moje skarby. Skąd ty to masz?
- Dostałam
- Mniejsza z tym nie pójdziesz.
- Co? Ale dlaczego?
- Bo tak i koniec rozmowy. Wynieś śmieci!- ze łzami w oczach wzięłam worek i wybiegłam z domu.
Wyrzuciłam worek do kontenera który stał po drugiej stronie drogi.
- Coś się stało?- odwróciłam się gwałtownie. Stała tam moja sąsiadka do której przychodziłam jak byłam mała. Była ona już starszą kobietą która mieszkała w małym domku sama.
- To pani. Dzień dobry- uśmiechnęłam się miło do kobiety.
- Dzień dobry. Co się stało moje dziecko?- pytała troskliwie.
- Nic.- odpowiedziałam wycierając łzy z policzków.
- U was wszystko dobrze? Jak się trzymasz?
- Dobrze wszystko jest jak najlepiej- Po wypowiedzeniu tych słów do oczu mi napłynęły łzy.
- Widzę że coś jest nie tak. Może chodźmy do mnie. Napijemy się herbaty i mi wszystko w spokoju opowiesz.
- Nie ja przepraszam ale nie mogę. Może kiedy indziej.
- Dobrze.
- Przepraszam ale muszę już iść. Do widzenia.
- Do widzenia.- odpowiedziała kobita po czym wróciłam do domu w którym od razu zostałam wypytywana z kim rozmawiałam.
- Masz z nią nie rozmawiać rozumiesz- Darcie macochy było słychać chyba w całej okolicy.- Albo wiesz.- z płaczem kiwnęłam głową po czym pobiegłam do pokoju odrobić lekcje. Wieczorem zrobiłam kolację po której wzięłam szybki prysznic i udałam się do snu.
                                                                            ***
Byłem już po wieczornych zdjęciach. Po zmyciu makijażu i ubraniu się w "normalne" ubrania udałem się do samochodu. Gdy wracałem do domu myślałem nad (T.I). Po dotarciu na miejsce zauważyłem że przed moimi drzwiami ktoś stał. Był to menager Maris mojej byłej "EKS".
- Co tutaj robisz?- naskoczyłem od razu na mężczyznę.
- Spokojnie możemy porozmawiać?- zastanawiałem się chwilę po czym odpowiedziałem.
- Okey ale nie tutaj. Chodź do domu.
Weszliśmy do salonu po czym zacząłem się zastanawiać czego ode mnie chce.
- Co ode mnie oczekujesz?- zapytałem.
- Razem z Maris wpadliśmy na pomysł...- no jasne Maris.- więc postanowiliśmy że znowu was złączymy w parę a następnie nasza firma i wasza będzie miała zysk. Oczywiście wy też.
- NIE!- Krzyknąłem waląc pięścią w spół- Nie chce mieć z nią nic do czynienia tak samo jak z tobą.
- Ale wasza firma upadnie zobaczycie. Nie macie modelki nie macie nic.
- Nie upadnie bo mamy już nową modelkę.
- Czyżby? A cóż to za osoba?
- Nie znasz...
- Ha znowu znalazłeś jakąś laskę i myślisz że będzie modelką...- zaczął się śmiać- To wam się nie uda. Będzie tak jak z tą ostatnią.
- Nią to akurat nie ja znalazłem tylko ty o ile dobrze pamiętam.
- Ja czy ty co za różnica i tak się nie uda więc przemyśl moją propozycje i zadzwoń.- Wstał i wyszedł.
Całą noc myślałem nad tym co będzie. Ale byłem dobrzej myśli. Byle (T.I) sobie poradziła. Po pewnym czasie zasnąłem. Rano obudził mnie telefon od menagera.
- Gdzie jesteś?!
- Co?
- Gdzie jesteś miałeś tu być 20 minut temu!!!- spojrzałem na telefon...
- O kurwa.... zaraz będę- wstałem i jak najszybciej się wyszykowałem i pojechałem do studia.
Nie oglądając się na nikogo przystąpiłem do zdjęć. Po wielu godzinach pracy nadeszła chwila odpoczynku.
- Gdzie ty byłeś?!- podszedł do mnie menager i  zaczął się drzeć.
- Przepraszam zaspałem.
- CO? Zaspałeś? Oby to było ostatni raz!- po czym się oddalił. Z daleka jeszcze się zapytał co z (T.I) lecz nic nie odpowiedziałem.
                                                                              ***
Dzisiaj się zaczął kolejny koszmarny dzień, gdyż nie dość, że się spóźniłam do szkoły to jeszcze dostałam jedynkę z historii. Myślałam że się załamie bo w końcu historia to jeden z moich ulubionych przedmiotów. Wróciłam do domu po czym od razu wzięłam się za sprzątanie.
Po chwili usłyszałam głos machochy rozmawiającej z moimi siostrami.
Mówiły coś o tym kastingu na modelkę więc postanowiłam podsłuchać.
- Więc moje kochane - zaczęła łagodnie mówić- szybciutko się szykujcie bo zaraz jedziemy.
- dobrze mamo- siostry odpowiedziały chórem. Po chwili macocha weszła do kuchni gdzie akurat sprzątałam.
- (T.I) dzisiaj masz wyjątkowo dużo sprzątania. Jak się pośpieszysz to może zdążysz przed północą.
- Ale ja dzisiaj nie mogę. Mam przecież kasting.
- Ty serio myślisz że masz jakieś szanse ? To bzdura! Moje córeczki na pewno wygrają.- po czym odeszła. Ogarnęłam wszystko najszybciej jak mogłam i poszłam się myć z nadzieją że zdążę.
Wyszłam z łazienki po czym wybrałam się do swojego pokoju co dziwne był zamknięty na klucz tak jak wszystkie inne pokoje. Nikogo nie było w domu lecz wiedziałam że to sprawka tej jędzy. Usiadłam na parapecie od okna w kuchni i zaczęłam płakać.
Płakałam długi czas gdy nagle usłyszałam czyjś głos za sobą.
- Co się stało dziecko ? - była to moja sąsiadka.
- Nic. Ja tylko... - po czym zaczęłam znowu płakać. Ona mnie tylko przytuliła i powiedziała że wszystko będzie dobrze. Po tym jak się już trochę uspokoiłam usiadłam na kanapie a moja sąsiadka zrobiła herbatę dla nas.
- Powiesz mi co się stało ?
- Moja macocha... ona.. ona jest okropna!
- Czemu tak sądzisz ?
- No bo dostałam ofertę pracy w modelingu i oczywiście ona musiała się wtrącić i zabrała te swoje córeczki tam a mi zamknęła dostęp do pokoi żebym się nie mogła wyszykować.- znowu zaczęłam płakać.
- Oj nie martw się... Jeśli chcesz to ci pomogę, dobrze?
- Jak ? Proszę panią żeby nie gniewała że się o to pytam, ale dlaczego ja panią tak obchodzę ?
- Proszę mów mi po imieniu. Mam na imię Alice i chce ci pomóc bo znałam twoich rodziców i wiem co przeżyłaś gdy odeszli. Mam pomysł. Moja wnuczka pewnie się nie obrazi. - uśmiechnęła się przyjaźnie po czym poszłyśmy do domu jej wnuczki.
- Proszę przymierz to. - podała mi śliczną, czarną sukienkę i do tego buty.
- Ale ja nie mogę tego założyć. Co na to pani wnuczka?
- Nie martw się o to na pewno zrozumie.- kiwnęłam tylko głową i poszłam się przebrać. Jak tylko się wyszykowałam wsiadłyśmy w samochód i pojechałyśmy do studia gdzie miał się odbyć kasting.
Na miejscu była już tam ta "wiedźma" i jej córki. Były całe zapłakane bo się nie dostały.
- A co ty tutaj robisz ? - oburzyła się
- Mówiłam że tu przyjdę.
- Nawet się nie waż tam włazić bo inaczej wywalę cię z domu i tego twoje kundla też !
- Niech pani jej nie grozi bo zgłoszę to na policję. - Alice mnie broniła po czym razem weszłyśmy do sali.
                                                                              ***
Siedziałem na kanapie i patrzyłem na kandydatki lecz nie widziałem szans u żadnej z nich. Zniecierpliwiony czekałem na (T.I) i zastanawiałem się czy w ogóle przyjdzie. Ale nagle pojawiła się w drzwiach ta jej piękna buzia. Od razu pojawił się uśmiech na mojej twarzy.
- To ona - powiedziałem cicho po czym przystąpili do zdjęć. Od razu wiedziałem że się spodoba.
Po skończonej pracy menager był zadowolony.
- To ta o której mówiłeś ?
- Tak
- Bierzemy ją.
Ucieszony pobiegłem do (T.I) i powiedziałem jej świetną wiadomość po której rzuciła mi się na szyję.
                                                                              ***
Wróciłam uradowana do domu i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Nagle z półki gdzie miałam zdjęcie rodziców wypadła karteczka. Był na niej adres gdzie znajduje się testament k mojego ojca. Po spakowaniu postanowiłam tam pojechać razem z Alice. Okazało się że to dom starców w którym mieszka moja babcia. Nie mogłam się doczekać aż się z nią zobaczę i porozmawiamy o spadku.
Okazało się że cały dom jest mój wraz z całym majątkiem moich rodziców. Po podpisaniu papierów pojechałam do domu. Macocha wraz ze swoimi córkami już zaczynały się pakować. Oczywiście mówiły mi że tego pożałuje. Po wszystkim wyjechałam do domu modelek.
                                                                             ***
Czekałem na (T.I) w jej pokoju w jej nowym domu. Gdy weszła do pokoju od razu się do mnie przytuliła a ja ją pocałowałem.... Po długim czasie spotykania się i pracowania razem poczułem że ją kocham. Na jednej z randek wyznałem jej to. Bałem się jej reakcji lecz wyszło inaczej. Okazało się że ona również mnie kocha. W tamtym momencie byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.



                                                                                                                                            ~Kaja
                                                                         

czwartek, 18 września 2014

NABÓR!!!

Hej! Hej! Hej! Jak wam się podoba nasz blog ??? ;)
Chcemy dodawać więcej postów żebyście długo na nie nie czekali :D lecz jest nam potrzebna pomoc i to dosyć szybko :D. Potrzebne są dwie osoby z kreatywnością i zaangażowaniem. Chcielibyśmy żeby przynajmniej raz albo dwa razy w tygodniu dodawać imagina.
Jeśli lubisz pisać imaginy o 1D i 5SOS to prosimy zgłoście się :)
Wyślijcie nam swojego najlepszego imagina na nasze maile:

kaja.sucha56561@gmail.com- Kaja

wiewiora2214@gmail.com - Wiewióra

Najlepsze zostaną opublikowane na naszym blogu oraz zwycięzcy będą prowadzili z nami bloga. 
Prace wysyłajcie do  1 listopada 2014 roku. Naprawdę zachęcamy bo to fajna sprawa prowadzić taki blog :D. Z góry mówimy że imaginy mogą być też +18 xD.
Z góry dziękujemy i pozdrawiamy :*

~ Kaja & Wiewióra  <3 

piątek, 22 sierpnia 2014

Louis cz.1

Hej! Przepraszam że tak długo nie dodawałam. Wynagrodzę wam to pierwszą częścią o Louisie. Jeszcze nie wiem czy będzie tego więcej części, ale spróbuje jeżeli wam się spodoba. Dedyk dla Avalon :*.

Był piękny jesienny dzień spacerowałam sobie po parku. Liście z każdym podmuchem wiatru spadały na ziemię. Publiczny ogrodnik zgrabiał je w kopki, w które dzieci skakały jak szalone, a on tylko się śmiał. Pod moim nosem pojawił się mały uśmiech na widok ich radości. Przeszłam jeszcze parę metrów gdy nagle ktoś na mnie wpadł i się przewróciliśmy na ziemię.
- Oj przepraszam ja naprawdę nie chcia...- zaciął się.
                                                                         *** 
- Oj przepraszam ja naprawdę nie chcia...- zatkało mnie. Zobaczyłem piękną dziewczynę z pięknymi piwnymi oczami na które opadły jej piękne włosy. Moje serce momentalnie zaczęło szybciej bić. Poczułem się jak by mi motyle miały zaraz rozerwać brzuch. Miałem wrażenie jak by to była miłość od pierwszego wejrzenia.-... chciałem.
- Jak nie chciałeś? Chyba widziałeś dokąd biegniesz.- zaczęła mi wygarniać a ja nie mogłem oderwać się od jej pięknych oczu.
- Tak wiem, ale uciekałem przed kolegami i się poślizgnąłem. Ja naprawdę przepraszam- przepraszałem. Wstałem i podałem jej swoją rękę żeby pomóc jej wstać. 
- Poradzę sobie- odmówiła pomocy.- ał!- krzyknęła.
- Co jest?- zapytałem troskliwie.
- Noga mnie boli. To przez ciebie dupku- walnęła mnie.
- Ja przepraszam naprawdę nie chciałem.- Pomogłem jej wstać i wziąłem pod ramię.
- Weź mnie już lepiej zostaw i wracaj do tych swoich kolegów.
- Nie ma mowy bo po pierwsze już im napisałem że spotkamy się później, a po drugie muszę ci pomóc- wszystko jej wytłumaczyłem.
- Nic nie musisz idź sobie- krzyknęła.
- Nie pójdę i nie krzycz.
- Bo co?- znowu krzyknęła.
- Proszę nie krzycz- wziąłem ją na ręce a ona zaczęła krzyczeć żebym ją puścił. Wsadziłem ją do mojego samochodu i usiadłem za kierownicą.- a teraz grzecznie mi powiesz gdzie mieszkasz i pozwolisz że cię tam odwiozę. Po chwili namysłu podała adres i ruszyłem w drogę. Po dotarciu na miejsce jak gentelman otworzyłem jej drzwi od samochodu i zaniosłem ją po próg drzwi.- nie musisz dziękować- uśmiechnąłem się ładnie.
- I nawet nie miałam zamiaru- spławiła mnie i zamknęła drzwi przed nosem.
Wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu.
- Hej!- krzyknąłem wchodząc przez próg drzwi.
- Lou gdzie ty byłeś martwiliśmy się- powiedział zmartwiony Harry.
-Już mieliśmy dzwonić na policję- ledwo powiedział Niall cały zapłakany.
- Niall czemu płaczesz ?- zapytałem.
- Bo chciałem zjeść kurczaka i otworzyłem lodówkę a tam go nie ma- po odpowiedzeniu zaczął jeszcze gorzej płakać. Liam go przytulił i spojrzał się na nas wzrokiem mówiącym "Idźcie pogadać a ja się nim zajmę". Weszliśmy do kuchni. Zayn nalał sobie szklankę wody i wypił po czym zaczął mówić.
- Stary gdzieś ty był biegliśmy za tobą a potem gdzieś zniknąłeś.
- No wiesz tak mnie goniliście że aż wpadłem na pewną dziewczynę.
- Dziewczynę powiadasz- powiedział z podnieconym uśmiechem Harry po czym spojrzał się na Zayna.
- Tak dziewczynę, a właściwie anioła.
-Yhym a jak ten "anioł"-Harry ujął "anioł" w cudzysłów pokazując palcami- miał na imię?
- Yyy no yyy...
- Lou ale z ciebie idiota.- uświadomił Zayn.
- Wiem, wiem ale to wszystko działo się tak szybko że zapomniałem zapytać, ale wiem gdzie mieszka.
- Okey jedziemy...- oznajmił Harry wstając z krzesła.
- Co? Teraz?
- Tak.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w kierunku jej domu.

                                                                                                                                         - Kaja 

wtorek, 12 sierpnia 2014

Gify



~Wiewióra


1.Ty: Chłopcy ten który wyżej skoczy dostanie buzi .

5Sos:

5 Seconds Of Summer 5sos animowany GIF
ty : Brawo Ashton!
Ash:
5sos 5sosfam animowany GIF
5 Seconds Of Summer 5sos animowany GIF

2. Ktoś: Luke [t.i] nas ogląda
Luke
5sos Serca animowany GIF

Ktoś: Powiedz coś miłego .
Luke [t.i] jest słodka , miła sexy itd
5sos Luke Hemmings animowany GIF



Ktos : a to jest zdj .[t.i] nago
Luke:
5sos Luke Hemmings animowany GIF




3.ty : Calum co ty odpierdzielałeś wczoraj w fotoshopie .
Cal: Nic .
Ty : ale zobacz *pokazujesz mu to :
5 Seconds Of Summer 5sos animowany GIF

Cal: Ale ja jestem mniamuśny
5 Seconds Of Summer 5sos animowany GIF
Ty  : Face Plam



4. Luke ci dokucza . Twoja cięta riposta:
Ty: Jesteś podobny do teletubisia
Luke : [t.i]Miszcz cietej riposty :
5 Seconds Of Summer 5sos animowany GIF



____________________________________________________________

NA jutro postaram się napisać imagina .I sry ze nie ma o Mikeu ale nie mogłam znaleś gifów o im . dzś tylko o 5sos .

piątek, 25 lipca 2014

Gify



1. Jesteś dziewczyną Zayna. Lou nagrywa dla ciebie filmik żeby pokazać co teraz robią.
    Lou: Zayn zrób głupią minę dla (T.I).
        Zayn:


2. Jesteś na imprezie i widzisz że Louis nie za dobrze się bawi.
                                                                           Lou:

Ty: 

3. Wracasz z pracy do domu. Zastajesz Harry'ego leżącego na podłodze.

Ty: Gorzej ci?
Harry: Ymmm... Zgubiłem kotka.
Ty: To nie wyjaśnia dlaczego leżysz na podłodze.
Harry: No wiesz... Pomyślałem że jakiś potwór mógł go zagrać do podziemi i żądać od nas okupu więc wypłaciłem z konta większość naszych oszczędności i teraz próbuję się dostać do podziemi.
Ty: FACEPALM

4. Umówiłaś się z Liam'em w parku lecz on się spóźnia, gdy się odwracasz widzisz
    Liam:


5. Niall'owi nudzi się na Skype bo zawołali cię rodzice. Gdy wracasz widzisz to:
   Niall:

Ty: Niall dobrze się czujesz?
Niall: Tak skarbie.

6. Rozmawiasz z Ashton'em na Skype. Widzi że masz zły humor więc postanowił cię rozśmieszyć. Kiedy schyliłaś się po coś wykorzystał sytuację.
Ashton:  I'm Hitler.
Ty: Hahaha

7. Prowadzący: Kochasz (T.I) tak że zrobił byś dla niej wszystko?
 Luke:

 Prowadzący: Czyli jeżeli byśmy ci powiedzieli że masz dla niej skoczyć z mostu to byś skoczył?
Luke: Zastanowił bym się.

8. Potargałaś Mike'a.
   Mike: No weź one były dopiero układane.

9. Co widzi Calum kiedy ma halucynacje:

+ 10. Neymar.
        Neymar: (T.I) chyba przytyłem.



                                                                                                                             - Kaja






środa, 23 lipca 2014

Gify

Z góry przepraszam za długą nieobecność
______________________________________________________



                                           1T:Ostatnio polubiłam chłopaków w mundurach
LI:
jeden kierunek animowany GIF

2 t : chłopaki co robimy ?
Lou:
Louis Tomlinson One Direction animowany GIF
t: Nie to odpada
Z:
1d 2013 animowany GIF

t: Nie to tym bardziej
Lou:

Kiss You Film animowany GIF Louis Tomlinson

t: Lou czy ciebie do reszty pogrzało
Lou : Tak to daj jakiś lepszy pomysły 

t: powiedziałam że to wy macie zdecydować WSZYSCY 
1d Louis Tomlinson animowany GIF

1D
Kiss Kiss You One Direction animowany GIF

t: pocker face 

3: t : Loczek dasz mi oche 
H:
Boobear Śliczne animowany GIF



4 t: wchodzisz do domu w giastke. Po długim dniu w pracy nie masz na nic sił .gdy tylko zapalasz światło widzisz chłopców
Świąt Wesołych Świąt animowany GIF 




__________________________________________________________________


hej przepraszam że mnie tyle nie było ale miałam problem z bloggerem i tak pozatym sry za krotkie gify ale jakoś taka smutna jeste . azże dzis rocznica 1D to gify są tylko o 1D



poniedziałek, 14 lipca 2014

Harry & Ashton cz.2

I mamy cz.2. Mam nadzieję że się spodoba i przepraszam że tyle czekaliście ale nie miałam czasu. Pozdro :D


                                                          *Następny dzień*
Wstałam bardzo wcześnie bo chciałam jak najszybciej przeprosić Harryego.
Z myślą ze śpi zeszłam do salonu lecz on już tam był.
Podbiegłam do niego i przytuliłam się od tyłu.
-Przepraszam,przepraszam, przepraszam- zaczęłam przepraszać
- Wow mała co jest?
- Przepraszam, że wczoraj do ciebie nie przyszłam, ale pisałam zz..kolegą i jakoś straciłam rachubę czasu.- tłumaczyłam się
- Heh okey nie ma sprawy.... Co ty na to żeby dzisiaj wieczorem obejrzeć jakiś film?
- Emmm.... Ale sami czy z nimi?- wskazałam na grono dziwnie zachowujących się moich przyjaciół.
- Ja bym wolał żebyśmy sami ale jak wolisz z nimi to okey- odparł
- Nieee też uważam że sami to będzie dobry pomysł... Przynajmniej Nick nie będzie wszystkiego komentował.
Harry się tylko uśmiechnął i poszedł do pokoju. Po chwili przyszedł Zayn.
- Hej mała- przywitał się
- Po pierwsze hej a po drugie czemu teraz na mnie wszyscy mówią mała?
- Bo jesteś mała
- Odezwał się wysoki...- zaczęliśmy pokazywać do siebie kwaśne ale zabawne miny
- Dobra mała suń się na bok
- Bo co?
- Bo chce obejrzeć kreskówki- Odpowiedział. Posunęłam się kawałek i zaraz mulat usiadł koło mnie.- o moja ulubiona kreskówka.- zaciesz Malika
Przekręciłam oczami i udałam się do swojego pokoju. położyłam się na łóżku i zaczęłam słuchać muzyki z odtwarzacza MP3.
Po chwili zerknęłam na telefon sprawdzić która godzina. *5 nieodebranych wiadomości od Ashton*
Otworzyłam je.
* Hej będziesz mogła się dzisiaj spotkać?*
* Jak byś mogła jak najszybciej*
* (T.I) coś się stało że nie odpisujesz?*
* (T.I) ???*
* Odezwij się!!!*
Szybko napisałam wiadomość że nic mi nie jest gdy nagle przychodzi smes
* BRAK ŚRODKÓW NA KONCIE*
- Fuck!!!- Mruknęłam pod nosem... Zabrałam pieniądze i chciałam jak najszybciej wyjść.
W drzwiach zatrzymał mnie Harry.
- Gdzie idziesz?
- Do sklepu.
- Po co?
- Po zakupy.
- Jakie?
- Nie wiem a co ty z W11? Kartę do telefonu muszę sobie kupić.
- Idę z tobą.
Chciałam spokojnie sama iść do sklepu, kupić kartę i jak najszybciej napisać do Ashtona, ale
nie mogłam nie pozwolić loczkowi ze mną iść bo by coś zaczął podejrzewać.
Chwilami mnie naprawdę wkurzał ale nic nie poradzę w końcu to mój najlepszy przyjaciel.
Po powrocie ze sklepu szybko pobiegłam do mojego pokoju. Po paru godzinach wreszcie mu odpisałam.
* Hej nic mi nie jest później ci wszystko wytłumaczę*
*Okey myślałem że coś ci się stało... Możesz się dzisiaj ze mną spotkać?*
*Jasne o której?*
* Może wieczorem?*
*Okey*
* Super*
Ucieszona wskoczyłam na łóżko. Do pokoju weszła Mili. Widząc mój uśmiech zaczęła się cieszyć razem ze mną.
- Z czego się tak cieszymy?- zapytała
- A umówiłam się z kolegą na dziś wieczór.
- Naprawdę? Harry cię zaprosił gdzieś?
- Nie... A coś planował?
- Nie, chyba nie.
Wyszła z pokoju. No właśnie Harry. Umówiłam się dziś z nim na oglądanie filmu.
Na śmierć zapomniałam. Muszę odwołać spotkanie z Ashem.
* Hej. Przepraszam ale dzisiaj nie dam rady*
Odłożyłam telefon na stolik. I na co było się tak cieszyć?- pomyślałam.
Spojrzałam na telefon. Nowa wiadomość.
* O szkoda ale co się stało?*
* Nic po prosu wcześniej się umówiłam z przyjacielem*
* Aha szkoda ale napisz jak zmienisz zdanie*
Leżąc na łóżku schowałam głowę pod poduszki.
Myślałam nad tym jak bym mogła się wykręcić z tego filmu i spotkać się z Ashtonem.
Może po prostu mu powiem że się umówiłam i że nie dam rady. Może się nie obrazi.
Postanowiłam że do niego pójdę. Stanęłam przed jego drzwiami i lekko zapukałam uchylając je.
- Proszę- usłyszałam lekki głos Hazzy.
- Hej słuchaj mam do ciebie prośbę.
- Słucham
- Nie obrazisz się jeżeli ci powiem że nie mogę dzisiaj obejrzeć z tobą filmu?
- Nie. A nie możesz? Co się stało?- Widać było lekki smutek na jego twarzy.
- Nic szczególnego. Tylko...- zacięłam się na chwilę. Powiedzieć mu prawdę? Okey wale prosto z mostu.- Tylko spotkałam starego kumpla ze szkoły i się z nim umówiłam.
- Aha... Spoko. To może kiedy indziej?- uśmiechnął się.
- To może jutro?- zapytałam
- Jutro? Nie, nie da rady bo chcemy zrobić imprezę.
- O! Naprawdę?- zapytałam podekscytowana.
- Jak chcesz możesz zaprosić tego "kumpla"- pokazał cudzysłów palcami- i jego kumpli.
- Okey powiem mu- uśmiechnęłam się i poszłam do pokoju. Szybko wzięłam telefon i napisałam do Asha.
* Hej... Masz jeszcze ochotę się dzisiaj spotkać?* Wysłałam.
Po krótkim pacie przyszedł mi smes.
*Oczywiście z tobą zawsze... Jednak możesz?*
*Tak. Myślę że przyjaciel się nie obrazi*
*Okey. To o 18:00 przy ławce tam gdzie wczoraj*
*Spoko*- odpisałam ucieszona. Spojrzałam na zegarek-15:26... Co? Już tak późno?-pomyślałam.
Zeszłam do kuchni i zrobiłam dla siebie obiad. Z myślą siebie mam na myśli też dla moich przyjaciół bo tylko usłyszeli że robię coś w kuchni to zaraz było żebym im też zrobiła.
Po obiedzie razem z Harrym wyszłam na spacer po Sydney.
- Harry?- zapytałam nie pewnie.
- Tak?
- Czy wy w ogóle mieliście jakiś zamiar żeby mi powiedzieć o tej imprezie?- smutno zapytałam
- Tak... Godzinę przed nią- Powiedział lekkim śmiechem.
- Aha fajnie- odpowiedziałam głosem w stylu "FOCH".
- Ej no mała nie złość się.- nie odzywałam się. Przeszliśmy jeszcze parę minut w kompletnej ciszy.
Nagle Harry postanowił mnie rozweselić.
- Wiem co ci poprawi humor.- spojrzałam się na niego z pytającą miną- Idziemy na lody? Idziemy? Idziemy! Na waniliowo-czekoladowe. Wiem że lubisz. Lubisz? Oczywiście że lubisz. Idziemy? No chodź!- Mówił śmiesznym przekonującym głosem i szedł w stronę budki z lodami.
Uśmiechnęłam się lekko pod nosem i ruszyłam za nim. Po kupienu usiedliśmy na ławce.
- Wiedziałem że ci to polepszy humor- uśmiechnął się szeroko jak tylko chyba mógł. Parkschnełam śmiechem widząc jego minę.
Parę minut później szliśmy powoli do domu. Była godzina 17:14. Trzeba się zacząć szykować- pomyślałam zaglądając do szafy.
Ubrałam ciemne rurki, biało- czarną, luźną bluzkę i na to jeansową kamizelkę. Po ubraniu się i umalowaniu założyłam swoje trampki i już miałam wychodzić.
Stałam już przy drzwiach gdy nagle Avalon krzyknęła- Bitwa wodna!!!- i już próbowała mnie oblać w ostatniej chwili zamknęłam drzwi. Ona to jest naprawdę szaloną dziewczyną z resztą Mili i Abby nie są lepsze.
Powoli szłam w stronę parku. Po dotarciu na miejsce on już tam był. Ashton jak zwykle uśmiechnięty i wesoły.
- Siema-przywitał się.
- Hej
- Słuchaj pamiętasz że miałem do ciebie sprawę?
- Yyy... A tak, a co?
- Chciała byś poznać resztę zespołu?
- Tak... A ta sprawa to?
- Dowiesz się w swoim czasie- uśmiechnął się i złapał mnie za rękę prowadząc do białego BMW x5.
Jechaliśmy do studia 5 min w ciszy.
Wysiedliśmy i skierowaliśmy się w kierunku drzwi. I nagle ktoś szybko otworzył drzwi które uderzyły w Asha a on przewrócił się na mnie.
Na szczęście nic poważnego się nie stało tylko Ashton zaliczył parę siniaków.
Po szybkim otrzepaniu się weszliśmy do wielkiego budynku i szliśmy długim korytarzem aż do pokoju z którego było słychać krzyki i wygłupy jakiś osób. Byli to trzej chłopcy. Wysoki blondyn z kolczykiem w wardze, brunet z idealne czystą twarzą i chłopak z czarnymi, roztrzepanymi włosami.
- Chłopaki ogarnijcie się!!!- krzykną Ash. Cała trójka podleciała do nas.- (T.I) to jest Luke,-wskazał na blondyna- Calum- teraz na czarnowłosego- i Michael- następnie na chłopaka z dziwną fryzurą.- a to chłopcy jest (T.I)
- Cześć- przywitaliśmy się podając sobie ręce.
- Żebyś wiedziała ile nam Ash o tobie opowiadał- zaśmiał się Luke. Ash spojrzał na niego z miną "Zabije".
- Heh mi też trochę opowiadał o was- uśmiechnęłam się.
- O jak miło- Uśmiechnął się Mike.
- Chcecie coś do picia ?- zapytał Cal. Nikt nic nie chciał. Chłopcy opowiadali mi o tym jak się poznali, że chodzili do jednej szkoły, jak utworzyli zespół i tak dalej. Poprosili mnie i Ashtona o opowiedzenie jak to się stało że się poznaliśmy. Więc Ash zaczął że był w szkole i wyjechał na wymianę do polski lecz tam go prześladowali, aż w końcu poznał mnie i zaczęliśmy się przyjaźnić i że jego wyjazd był dla nas oboje bardzo trudny szczególnie dla niego bo mnie kochał lecz o tym nie wiedziałam nawet mówiąc nie przyznał się do tego.
- Robi się późno muszę już iść. Pa!- pożegnałam się i już kierowałam się w kierunku drzwi-... A jeszcze jedno. Jutro robimy imprezę u nas więc może mielibyście chęci na nią przyjść?
- Tak pewnie- powiedział Ash z uśmiechem a chłopcy mu tylko przytakiwali.- odwiozę cię do domu.
- Nie trzeba przejdę się.
- Ale ja nalegam.
-Nie- odpowiedziałam posyłając mu uśmiech.
- To może cię przynajmniej odprowadzimy?
- Nie, nie trzeba
- Na pewno?- zapytał Luke
- Tak... Pa! Do zobaczenia jutro na imprezie. Adres wyśle Ashowi.
- Pa!
Wyszłam z budynku i powoli kierowałam się w stronę domu. Jeszcze zostawało pytanie w którą stronę, ale jakoś się odnalazłam. Idąc już ulicą na której stał nasz dom podbiegł do mnie Harry.
- Hej gdzie byłaś?- zapytał uśmiechnięty
- A u kolegi poznał mnie ze swoimi kumplami.
- Aha... Przyjdą jutro?
- Tak.
-To super... Chłopcy też przyjadą ze znajomymi i Nick z Zaynem zaprosili parę osób stąd.- oznajmił.
- Jak to stąd?
- Normalnie.
-Jesteście pewni że to dobry pomysł- zaczęłam się niepokoić.
- Nie przejmuj się będzie dobrze.- nic się nie odzywając wróciliśmy do domu. Gdyż byłam zmęczona poszłam spać.



                                                                                                                               - Kaja



Jeśli chcecie część dalszą komentujcie :***

środa, 2 lipca 2014

Gify





1.Wracasz do domu i widzisz Louisa :
jeden kierunek animowany GIF


ty: Lou co ci odbiło ?
Lou :Nicone direction animated GIF







2 . Chcesz wziąć prysznic po męczącym dniu . Wchodzisz do łazienki i  widzisz to :Funny Niall Horan animated GIF


3.
1d 1dday animated GIF

ty: Harry co ty...?
Harry:
1d Best Song Ever animated GIF










ty: Aha




4.ty: Liam szykuj się wychodzimy
Liam: jestem gotowy!
1d Cute animated GIF








ty: Idziemy do twoich rodziców
U rodziców Liama

1d Cute animated GIF











5.ty:Zen to koniec !
Zen:Dobry żart
One Direction Zayn Malik animated GIF

ty: Nie żartowałam

 Zen:

Hair One Direction animated GIF

ty: ok żartowałam
Zen: Nie śmieszne
One Direction animated GIF




6.ty; Luke chodź na chwile do sypialni
Luke : yeah

5 seconds of summer luke hemmings gif

















7.ty: Ash załóż prosze okulary , a dostaniesz coś w zamian

Ash;

5 sekund latem Ashton Irwin gif
























8.Przechadzasz sie po domu w samej ( za dużej koszulce) i majtkach
Mike:


on jest taki głupi, kochanie proszę gif





















9: Reakcja Caluma gdy cie zauważył



5sos imagine 5sos ship gif



Gify ~Wiewióra

Luke

Był piękny sobotni dzien w sydney. Jechałam sobie beztrosko na deskorolce , gdy ni stąd ni z owąd zderzyłam się z przechodniem .
- Oj ! Przepraszam- powiedział chłopak po czm spojrzał na mnie -[T.I] ? [T.I] [T.N] ?
- Tak . A z kim mam przyjemność ?- Chłopak przytulił mnie mocno - YYYY..... - zaniemówiłam
-Luke Hemmings . Nie pamiętasz swojego najlepszego kumpla z klasy ?- zapytał , a ja spojrzalam na niego i go przeanalizowałam . - Co się z tobą stało w trzeciej klasie ?-zapytal
- Musiałam wyjechać do Polski , ponieważ mój tata dostał awans i z całą rodziną musiałam się przeprowadzić .
-Może chciała byś wpaść do mnie wieczorem ?- chłopak podał mi deske
-Chętnie, ale teraz przepraszm ale musze już iść - podałam mu karteczke z moim numerem telefonu - to o 18:30 bede u ciebie . - chciałam już odjechać- A jeszcze wyślij mi Sms adres - uśmiechnełam si i odjechałam
**Luke Pov**
No i odjechala . Wróciłam do domu o godzinie 17:45. Gdybym był trochę póżniej napewno bym nie zdążył się wyszykować . Wziełem prysznic  i oczywściecała lazienka była zalana wiec musiałem ją wytrzeć. Przeprałem sie w czyste ubrania i przeczesałem włosy . Zbiegłem na dół oznajmiając chłopakom:
- Hej chłopaki przychodzi do mnie koleżanka . Prosze nie zróbcie mi obciachu. - powiedziałem to kierując wzrok na Ashtona- Ash o tobie mowa.
- A czy ta "koleżanka" nie szuka przypadkiem chłopaka . Bo wiesz ja zawsze chętnie.-Zaśmiał się.
-Nawet jej nie znasz i już chcesz do niej startować?- spojrzałem na niego wzzrokiem ''wybij to sobie z głowy ona jest moja"
-Może . A co zazdrosny?O nasz mały Lukey się zakochał jak słodziudko . Zakochana para Lukey i...- w odpowiednim momęcie zatkałem mu buzie , ponieważ sekundę póżniej zadzwonił dzwonek .
Podeszłem do drzwi , zmierzwiłem włosy , sprawdziłem oddech i otworzyłem drzwi .
-Hej zapraszam.
-hej .- odpowiedziała anilskim głosem
-A więc [t.i] to jest Michael , Calum i Ashton . Chłopaki to jest [t.i]. My idziemy na góre- objołem ją ręką w tali i zaprowadziłem na góre.
Przez cały czas gadaliśmy , śmialiśmy się itd. W końcu wybiła 23:00.
- Oj tojuż ta godziny ?- zabrała torbe i wyszła z pokoju  , a ja pobiegłem za nią.
- Zaczekaj odwioze Cie .
Wsiedliśmy do samochodu. [t.i] dokładniewytłumaczyła mi adres . kiedy już podjechaliśmy pod jej dom złapałem jej ręke i już chciałem ją pocałować . Ale przeszkodził na jej tata pukający w szybę samochodzu . Dziewczyna wyszła , a ja odjechałem .
**[t.i] Pov**
Weszłam do domu . Pobiegłam do pokoju. zdjełam buty i kórtkę . Wziełam piżame i poszłam się kąpać. Kompiel nie zajela mi dłużej niż 20 min. Położyłam się , ale nie mogłam zasnąć. Z przemysleń wyrwał mnie odgłos SMS'a
"Śpisz? Luke xx"
"Nie nie mogę zasnąć "
" Co byś powiedziała , abyśmy wyszli jutro razem no na....
" Na co/"
' Na randkę na plaże ?
' Ok. bądź po mnie o 19:00
W końcu udało mi się zasnąć . Obudziłam się 12:00 . Ze snu wyrwała mnie mama ., oznajmiając że idzie do sklepu.
 Nadszedł czas randki . byłam już gotowa czekałam jedynie na Luke'a . Był bardzo punktualny. Gdy dotarliśmy już na plaże rozłożyliśmy koc Luke'a poczym usiedliśmy przypatrując się zachodowi słońca był piękny. Kiedy byłam zafascynowany zachodem słońca Luke położył ręke na mojej. Spojrzałam na złączone ręce. Po chwili podniosłam wzrok i ujżałam błękitne oczy błyszczące w świetle zachodu . Zaczoł się powoli zbliżać. Nie wiem dla czego ale uczyniłam to samo . W końcu nasze usta połączyły się w idealną całość.

Koniec :)  ~by Wiewióra

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Harry & Ashton cz.1

Hej! Mam dla was pierwszego imagina z Harrym i Ashtonem więc wiem że jest słaby ale obiecuje że się poprawię w następnych częściach... Pozdrawiam.


Są wakacje. Wraz z szóstką swoich przyjaciół przyleciałam do Sydney aż z Polski.
Chodziłam po ogrodzie przy naszym domu zrywając płatki kwiatów i myśląc o tej jednej kiedyś dużo dla mnie znaczącej osobie.
Przy każdym zrywaniu płatku w myślach mówiłam sobie "kocha mnie", "nie kocha mnie" lecz za każdym razem wychodziło negatywnie.
Chyba nie byliśmy dla siebie przeznaczeni.
- (T.I), chodź do domu. Zaraz zacznie się film.- krzyknęła do mnie moja dobra przyjaciółka Abigail.
Weszłam do domu i usiadłam pomiędzy Abby, a Nickiem.
- O "crazy lala" koło mnie usiadła- zażartował sobie Nick.
- O siedzę koło "crazy dupka"- odgryzłam mu.
- Cicho bądźcie, film się zaczyna- powiedziała zdenerwowana Abby jedząc popcorn.Po chwili na ekranie pojawił się wielki napis "Obecność".
- Boże znowu "obecność" oglądałem to już z milion razy- odrzekł nie chętnie Nick.- Tu bd taka babka która bd chciała zabić taką jedną dziewczynę i be mieszkała za szafą.
- Zamknij się!!!- Krzyknęłam.
- Bo co?
- Bo cię zgwałcę- powiedziałam srogo ale trochę z żartem. Po chwili cały pokój się śmiał, tylko Nick był trochę przestraszony.
- To straszniejsze od tego filmu- westchnął
- Dobra spokój oglądamy- powiedział stanowczo Zayn, chłopak Abigail. Mili nie mogła przestać się śmiać ale jakoś się powstrzymała.
Nie minęło dużo czasu, gdy nagle zaczęła się woja popcornowa.
W tle było tylko słychać śmiechy i zabawne, bojowe odgłosy wydawane przez chłopaków. Wszędzie był Popcorn.
Avalon jedna z najszaleńszych w tej wojnie podleciała do mnie i za ciągła mnie do pokoju obok.
- Szybko zrobimy świeży popcorn i nawalamy ich...- powiedziała stanowczo gotowa do boju
- Spoko
Szybko żeby nas nie zauważyli przebiegłyśmy do kuchni. do mikrofalówki włożyłyśmy paczkę z nasionami kukurydzy.
- Dzyń- zadzwonił dzwonek mikrofalówki. Nagle wszyscy wpadli do kuchni. Zabrałyśmy z Avalon świeży popcorn i rzucałyśmy we wrogów.
Po skończeniu i wysprzątaniu wyszłam do sklepu. Szłam ruchliwą ulicą. Nagle wpadłam na nawet można powiedzieć że wysokiego blondyna z bandaną we włosach ubranego w czarne jeansy i białą bluzkę.
- Przepraszam- rzekł
- nie to ja przepraszam- odparłam. Uśmiechnął się i szedł dalej.- Skądś go znam ale skąd?- pomyślałam.
Całą drogę do sklepu rozmyślałam nad tym skąd go mogę znać. W sklepie kupiłam potrzebne rzeczy.
Wracałam do domu.
- Hej- ktoś złapał mnie za rękę i przeciągnął na bok.- spotkaliśmy się wcześniej, pamiętasz?
- Tak. Wiesz? Skądś cię kojarzę ale nie wiem skąd.- rzekłam
-Heh... Mam do ciebie sprawę. Masz mój numer- podał mi kartkę z numerem telefonu- zadzwoń do mnie to się spotkamy...- poszedł dalej znikając w tłumie ludzi. Krzyknął tylko żebym nikomu o nim nie mówiła.
Powoli wracałam do domu. Po drodze zadzwoniłam do mojego najlepszego przyjaciela który niestety nie mógł z nami przyjechać.
-Halo
- Hej Harry... Jak tam u ciebie?
- Hej (T.I)... Dobrze a u ciebie?
- Też. Spotkałam dzisiaj jakiegoś chłopaka nie wiem dlaczego, ale skądś go kojarzę.
- Hmmm a wiesz może jak ma na imię?
- Niestety nie
- Szkoda.... Ja muszę kończyć... Pa
- Pa
Schowałam telefon do kieszeni i usiadłam na ławce w parku i rozmyślałam o pięknookim blondynie.
Co on ode mnie chciał?- myślałam.
Po pewnym czasie wróciłam do domu. Odłożyłam zakupy i udałam się do swojego pokoju.
otworzyłam drzwi.
-Hej mała- Harry siedział u mnie na łóżku. Zrobiło mi się dziwnie lekko na sercu. Ze szczęścia rzuciłam mu się na szyje.
- Co ty tutaj robisz? Przecież byłeś taki zajęty
- No wiesz w końcu to miała być niespodzianka... Udana?
-Bardzo- przytuliliśmy się do siebie jeszcze raz.
Zeszliśmy do salonu gdzie wszyscy opowiadaliśmy sobie historię jakie nam się wydarzyły. Powiedziałam o moim zerwaniu i paru innych sprawach ale historię o blondynie którego spotkałam wolałam zostawić dla siebie. Późnym wieczorem poszliśmy spać. Ja oczywiście nie mogłam bo myślałam o tajemniczym chłopaku.
Pomimo że była godzina 23:46 napisałam do niego.
* Hej śpisz? Przepraszam że tak późno ale muszę dowiedzieć się kim jesteś ~ Dziewczyna którą spotkałeś*
Czekałam nie cierpliwie na odpowiedź lecz traciłam nadzieję że odpisze bo pewnie śpi. Po chwili mój telefon zaczął wibrować.
* Hej nie śpię. Właśnie myślałem o tobie. Spotkajmy się o 13:00 w parku przy tej ławce na której dzisiaj siedziałaś to ci wszystko opowiem. Znasz mnie ale mnie nie pamiętasz ~ AI*
AI???? To chyba jego inicjały.
*Skąd wiesz gdzie dzisiaj siedziałam? Prześladujesz mnie? Jesteś terrorystą czy zboczeńcem?*
Boje się.
* Hahahah nie, nie jestem terrorystą ani zboczeńcem. Po prostu widziałem cię dzisiaj jeszcze parę razy*
Niech mu będzie może terrorystą nie jest ale z tym zboczeńcem to się jeszcze zastanowię.
* to jutro o 13:00*
* Okey... Dobranoc*
*Dobranoc <3*
Co??? Dlaczego serduszko? Boję się jutrzejszego spotkania z "AI".
                                                                *Następny dzień*
Wstałam około 9:00. Ubrałam się i zeszłam do kuchni na śniadanie.
Harry i Zayn weszli do kuchni.
-Dzień dobry- odezwałam się pierwsza
-Hej- odpowiedzieli.
Po śniadaniu oglądaliśmy kreskówki bo pan Malik tak sobie życzył.
Po 12:00 szykowałam się do wyjścia. Założyłam jeansy, białą bluzkę, skórzaną, kremową kurtkę i czerwone converse. Parę minut później wyszłam z domu i kierowałam się w wyznaczone miejsce. Czekał tam na mnie "AI".
- Hej (T.I) - przywitał się uradowany
- Hej -   odpowiedziałam niepewnie- Kim jesteś? I skąd znasz moje imię?
- Eh chodź do tej kawiarni obok to ci wszystko opowiem.
Weszliśmy do kawiarenki i zamówiliśmy sobie kawę. Po odebraniu usiedliśmy przy stoliku.
- Więc słucham- powiedziałam stanowczo.
- Jestem Ashton... Ashton Irwin... Pamiętasz?- zrobił smutną minę i spojrzał mi prosto w oczy
-Ashton? Skądś cię kojarzę.
- Chodziliśmy razem do klasy przez półtora roku jak byłem na wymianie...Przyjaźniliśmy się....Stworzyliśmy nawet razem duet ale po paru godzinach uznaliśmy że nie ma sensu.- zaczął opowiadać- Mówiłem że w przyszłości będę w zespole i jestem znasz 5 secunds of summer?- zapytał
- Ash?? Ale się zmieniłeś... Tak znam.- na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Należę do niego
- Naprawdę? Grasz na perkusji prawda?
- Tak gram.... A ty grasz jeszcze na keyboardzie?
- Przez te wszystkie lata jakoś mniej grałam i teraz tylko czasami.
- Ładnie grałaś i jeszcze pamiętam twój piękny śpiew...Może się kiedyś razem umówimy to pogramy razem czy coś?
- Nie ma problemu- Uśmiechnęłam się do niego.
- Ja muszę już iść to do zobaczenia.- pożegnał się
- Cześć- odpowiedziałam i szłam w stronę domu. Nie wierzyłam że go spotkałam po tylu latach. Kiedyś się w nim kochałam z resztą tak jak prawie wszystkie dziewczyny w szkole.
Po wejściu do domu Harry odrazy mnie złapał i zaczął łaskotać. Krzyczałam żeby przestał ale nie przestawał. Jak się tylko wyplątałam od Harryego od razu pobiegłam do pokoju. Harry zaczął mnie przepraszać przez drzwi bo były zamknięte. Nie byłam na niego zła tylko chciałam popisać z Ashtonem.
-(T.I) przepraszam chciałem cię tylko rozweselić bo rano byłaś taka smutna-wytłumaczył się smutno.
- Nie jestem na ciebie złą tylko chcę chwilę odpocząć ok?
- Dobra to przyjdź potem do mnie.
Poszedł. Pierwsze co zrobiłam to napisałam do Asha. Pisaliśmy ze sobą parę godzin. Wspominaliśmy czasy szkolne i inne sytuacje. Umówiłam się z nim na następny dzień o 14:00 tam gdzie dzisiaj. Zanim się spostrzegłam była godzina 23:00 a miałam iść jeszcze do Harryego.
Weszłam do jego pokoju ale on już spał. Będę musiała jakoś mu to wynagrodzić.


                                                                                                                             ~ Kaja